Jako kilkuletni chłopiec często przyglądał się matce wykonującej wycinanki z papieru, którymi przystrajała chatę, najczęściej naklejała je na półkach kredensu, nad oknami, wokół obrazów, na belkach stropowych. Zauroczyły go powstające motywy któregoś razu wziął nożyce do strzyżenia owiec i spróbował sam coś wyciąć. Z czasem poświęcał „wystrzygance” coraz więcej czasu. Wkrótce talentem przerósł swoje otoczenie, tak, że dziewczęta przystrajały jego wycinankami mieszkania, a za otrzymane papierowe cuda sprzątały mu izbę. Zachęcony uznaniem młody chłopak rozwijał swoją wyobraźnię i próbował różnych możliwości technicznych.
W 1901 roku jego wycinankami zainteresował się dr Bronisław Malewski z Nałęczowa, miłośnik sztuki ludowej. Przyjeżdżał on do Garbowa i spotykał się z działaczem chłopskim, posłem do Dumy Józefem Nakoniecznym, który mieszkał tuż obok Dobrzyńskich. Kiedyś zobaczył on wycinanki i zachwycił się nimi. Wziął 75 egzemplarzy i wysłał do Towarzystwa Polskiej Sztuki Stosowanej w Krakowie, ta opublikowała je w czasopiśmie „Wisła”, a propagator sztuki ludowej Jerzy Warchołowski w artykule o wycinankach polskich, zamieścił tylko wycinanki Dobrzyńskiego i podkreślił indywidualność i dużą wrażliwość „twórcy spod strzechy”. Wysłał też kilkanaście do Warszawy na pierwszą wystawę sztuki stosowanej. Wkrótce potem ukazał się artykuł z reprodukcjami w wielu innych pismach. I tak 20- letni artysta wkracza na drogę sławy.
W 1903 r został zwerbowany do wojska rosyjskiego i służył w armii w Tambowie i w Orle do 1907 roku. Był kucharzem w kasynie oficerskim, sanitariuszem, a nawet kandydatem do szkoły podoficerskiej. Po powrocie z wojska ożenił się z Katarzyną Gąsik z Bogucina i zamieszkał u teściów. Po czterech latach wrócił do Miesiąców, wziął w dzierżawę chałupę, a w następnych latach pobudował się na kawału ojcowizny. Przez cztery lata pracował w Cukrowni „Garbów” jako robotnik, potem majster od „błotniarek”. Pomagał przy budowie kościoła w Garbowie.
W 1930 roku umiera mu żona, pozostawiając dwóch synów Jana i Stanisława oraz trzy córki Zofię, Mariannę i Helenę. Po roku ponownie żeni się i przenosi do żony, do Stanisławowa Dużego, gmina Rudno w powiecie lubartowskim. Jednak los nadal go prześladuje, po roku zostaje wdowcem. Żeni się po raz trzeci, po latach (już po wojnie) umiera i ta żona..
W okresie międzywojennym ukazują się artykuły w prasie lubelskiej entuzjastycznie oceniające twórczość Dobrzyńskiego. Dzięki spopularyzowaniu wycinanek w różnych publikacjach, posypało się też mnóstwo zamówień od osób prywatnych. Zachęcony tymi opiniami tworzył Dobrzyński całe mnóstwo „wystrzyganek”. Charakteryzuje je wyczucie kompozycji, lekkości i bogactwo motywów. W Sztuce Ludu Polskiego badacz sztuki ludowej Eugeniusz Frankowski, reprodukuje wycinanki naszego artysty, ale bezimiennie, utożsamiając je z wycinanką lubelską, również w numerze gwiazdkowym „Tygodnika Ilustrowanego” opublikowano jego wycinanki (1925r.), posłużyły one także jako ozdobniki w droższym wydaniu „Chłopów” Reymonta, w obu wypadkach bez podania nazwiska twórcy. W 1926 roku ukazuje się pierwsza monografia o wycinankach Dobrzyńskiego, pióra Wiktora Ziółkowskiego (pseud. Julian Kot). Praca ta mówi o wartościach estetycznych dzieł i rozprawia się anonimowym traktowaniem artysty.
W latach powojennych, już jako znany twórca Dobrzyński angażuje się w pracę społeczną, zostaje radnym Gromadzkiej Rady Narodowej w Rudnie, później w Wypychach. Na starość, kiedy dzieci dorosły i wyjechały każde w swoją stronę, sędziwy mistrz z Justynowa zatęsknił za ojcowizną i przeniósł się do rodzinnego Garbowa, zamieszkał u starszej córki Marianny na Miesiącach. Pracował w gospodarstwie, założył pasiekę, a każdą wolną chwilę poświęcał wycinance. Odwiedzali go tu różni goście z wydziału kultury z Puław i Lublina, np. prof. Wiktor Ziółkowski, prof. Henryk Zwolakiewicz i inni. Jeździł artysta na wystawy i spotkania, do Klubu Twórców Ludowych w Puławach często w towarzystwie okolicznych twórców: Bronisława Pietraka, Jana Pocka, Zygmunta Kupisza, Zagórskiego.
W 1955 roku Muzeum Okręgowe w Lublinie zorganizowało dużą wystawę pt. „Wycinanki Ignacego Dobrzyńskiego”, na której sędziwy artysta dał pokaz swoich umiejętności. Wycinankarstwa uczył też dzieci w szkole w Samoklęskach, kurs zorganizował Wydział Kultury WRN, aby upowszechnić wycinankarstwo lubelskiej wsi.
Ignacy Dobrzyński na bazie stosunkowo prostej ludowej wycinanki wypracował własny oryginalny styl i własne wzory.
W pierwszym okresie tworzy wycinanki małego formatu, najczęściej o układzie pasowym i w kształcie koła, rzadziej kwadratu, czy rombu o ornamencie geometrycznym. Te wycinanki ozdabiały ściany izby wiejskiej.
W drugim etapie Dobrzyński stworzył odmienny styl, oderwany od tradycji regionu, w którym szuka nowych rozwiązań, doskonalszych form swej subtelnej, jakby z pajęczyny utkanej sztuki. Dawny ornament geometryczny ustępuje miejsca ornamentowi roślinnemu. Prace Dobrzyńskiego utrzymane są w jednym tonie. Najczęściej używa ciemnych kolorów papieru glansowanego, ponieważ one dobrze kontrastują na białym tle. Właśnie ta jednotonowość nadaje sztuce artysty wyjątkowy i swoisty urok. Z czasem jego prace nabierają niezwykłych walorów, niczym nie ustępując sztuce artysty zawodowego
Wycinanki mają kształt koła, rozety, lub gwiazdy nieprzekraczającej 35cm średnicy. Ich misterna, architektoniczna wręcz konstrukcja stanowi o charakterystycznym stylu prac tego twórcy. Wycinanki w dużym formacie są bardzo ażurowe i sprawiają wrażenie lekkości. Składają się jakby z dwóch całości: centrum i obramienia pełnego pomysłowych dekoracji i fantazji. Do najbardziej ulubionych motywów artysty należą rośliny i zwierzęta. Wśród motywów roślinnych spotkamy: stylizowane liście dębu, pietruszki, koniczyny, kasztana, gałązki liściaste, bławatki, różne owoce, kłosy zbóż. Obrzeża wycinanki wieńczą motywy zwierząt: zajączków, wiewiórek, jeleni, łabędzi, ptaszków, rybek, ważek, motyli. Pojawiają się też zgeometryzowane, stylizowane: pawie oczka, rybie łuski, serduszka. Wszystkie one łączą się ze sobą i przeplatają, tworzą bajkowe światy, jakby oglądane przez czarodziejskie szkiełko i świadczą o dużej wyobraźni artystycznej. Jednocześnie spod nożyc mistrza wychodzą też przepiękne pasy o bogatej zamkniętej w prostokąt linii.
Mówiąc o walorach wycinanki Dobrzyńskiego trudno nie wspomnieć o doskonałej kompozycji tych ażurowych kół, gwiazd i pasów. Jest tam ład wewnętrznej konstrukcji, nieomylność, niemalże architektonicznej budowy. Może dlatego tkwi w nich taki ładunek emocjonalny, będący nieodzowną cechą, każdego dzieła sztuki.
Próbował też artysta swoich sił w pisankarstwie, rzeźbie i wyrobach ze słomy. Doskonałość jednak osiągnął tworząc wycinanki, które były wzorem dla innych twórców.
Prace Dobrzyńskiego trafiły też do muzeów. Największy ich zbiór posiada Muzeum na Zamku w Lublinie, Muzeum Etnograficzne w Krakowie, Muzeum Wsi Lubelskiej, Muzeum Regionalne w Puławach i Muzeum Regionalne w Lubartowie
Polskie Towarzystwo wydało przed 1950 rokiem karty pocztowe z kolorowymi reprodukcjami wycinanek, ponadto jego wycinanki znalazły się na dwóch znaczkach pocztowych, które Poczta Polska wydała w 1971 roku.
Wycinanki Dobrzyńskiego są niewątpliwie najwybitniejszym osiągnięciem w dziedzinie wycinanki na Lubelszczyźnie. Stworzył artysta przez 50 lat setki niepowtarzalnych prac o przebogatym wzornictwie i kompozycji. Były one pokazywane na wielu wystawach w Polsce i za granicą. W latach 1948 – 1958 oglądali je mieszkańcy: Antwerpii, Budapesztu, Helsinek, Karl Marx-Stadt, Kijowa, Kopenhagi, Kowna, Leningradu, Londynu, Mediolanu, Moskwy, Pekinu, Pragi, Rzymu, Szanghaju, Sztokholmu, Wiednia, trafiły też na teren amerykański i australijski, budząc zachwyt i uznanie, szczególnie wśród Polonii. Napływały listy od polskich chłopów emigrantów, którzy stęsknieni za ojczyzną, chcieli mieć, „chociaż rąbek dalekiego kraju”, zamknięty w jego „wystrzygance”. Większość prac „rozeszła się po świecie” za pośrednictwem sklepów CPLiA i wśród prywatnych nabywców.
W 1995 roku w Muzeum Regionalnym w Puławach zorganizowano dużą wystawę poświęconą postaci i twórczości artysty. Na ekspozycji znalazły się wycinanki ze zbiorów Muzeum Lubelskiego na Zamku, Muzeum Wsi Lubelskiej oraz ze zbiorów muzeum w Puławach. W dwóch salach zaprezentowano blisko 150 wycinanek Dobrzyńskiego z lat 1902 – 1958. Atrakcją były prezentowane po raz pierwszy pamiątki osobiste należące do Dobrzyńskiego, a przechowywane przez wnuczkę Bogumiłę Woś. Były to liczne fotografie, artykuły i przedmioty, którymi twórca posługiwał się w życiu i w pracy twórczej, np. nożyce do strzyżenia owiec, którymi wykonywał swoje wycinanki. Na oczach licznie zgromadzonych gości, wnuczka wykonała piękną wycinankę nożycami dziadka i opowiedziała jak dziadek nauczył ją tej umiejętności.
Dorobek Ignacego Dobrzyńskiego wysoko oceniono w Polsce Ludowej, artysta został odznaczony srebrnym Krzyżem Zasługi Ministerstwa Kultury i Sztuki. Po roku 1945 był pierwszym, stałym stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki, dwukrotnie też przyznano mu nagrodę pieniężną.
Dożył artysta sędziwego wieku, patrząc na ludzi i świat zawsze pogodnymi oczami, z których przebijała głęboka dobroć i spokój człowieka, który nie zmarnował życia Dobrzyński przeżył cztery wojny, zabory i okupację, mimo wielu ciężkich przeżyć, wycinanka towarzyszyła mu przez całe życie. Był człowiekiem mocnym, o silnym charakterze, konsekwentnym, z zasadami. Do późnych lat dobrze się trzymał, nie chorował, lubił się myć w zimnej wodzie, jadł dużo miodu ze swojej pasieki.
Zmarł 15 stycznia 1960 roku w wieku 79 lat, pochowany został na cmentarzu w Garbowie.. Wraz z jego śmiercią lubelska sztuka ludowa straciła jednego z najwybitniejszych, samorodnych talentów, których twórczość była zjawiskiem niepowtarzalnym.
opracowanie Halina Stępniak
|
Wycinanki Ignacy Dobrzyński
|
Wycinanki Ignacy Dobrzyński
|
|
|
|
|
|
|